DSC_0485 DSC_0530 DSC_0794 DSC00355 DSC07248 DSC_0007
TwitterFacebook

Wspomnienie tegorocznego spływu kajakowego rzeką Ełk

Marek Grechuta w utworze „Dni, których jeszcze nie znamy” śpiewał: 
Tyle było dni do utraty sił 
Do utraty tchu tyle było chwil…

Tak najkrócej można opisać dni spędzone w Stradunach podczas tegorocznego spływu  kajakowego rzeką Ełk. Każdy kto widział te miejsca, krajobrazy i poczuł atmosferę  mazurskich wsi, łąk i lasów przeplatanych rzekami i jeziorami, bez wątpienia potwierdzi przytoczone słowa Grechuty.

Stowarzyszenie Pomocy Rodzinom, pod patronatem Rektora UKSW w Warszawie, w dniach 9 – 23 lipca 2022 r.  zorganizowało dla ponad stu dwudziestu młodych ludzi z całej Polski niezwykłą przygodę, tak dla ciała jak i ducha. Mimo upałów, jak również obfitych deszczy i innych przeciwności, bogato wypełniony plan został w pełni  zrealizowany. Nie tylko odpoczywaliśmy płynąc rzeką Ełk, ale również postawiliśmy na działanie, a przede wszystkim poznawanie drugiego człowieka.

Niezwykłym doświadczeniem było spotkanie z biskupem diecezji Ełckiej Jerzym Mazurem, który swoją posługę na tym terenie pełni od 19 lat. Podzielił się z nami swoim ogromnym doświadczeniem zarówno życiowym, jak i w posłudze, gdyż w latach 2002–2003 był biskupem diecezji św. Józefa w Irkucku.

Dużo pokory, siły i dobrego słowa otrzymaliśmy od Marcina „Borkoś” Borkowskiego, który był ratownikiem w stołecznym pogotowiu. W wolnym czasie pomagał poszkodowanym w wypadkach, także jako wolontariusz. Jeździł po warszawskich ulicach motoambulansem. W 2021 roku sam uległ wypadkowi, w którym doznał poważnych obrażeń. Dzięki wysiłkowi wielu osób i własnej determinacji wrócił do formy i na ulice Warszawy. Nadal pomaga poszkodowanym, prowadzi kanał w serwisie YouTube, gdzie wyjaśnia, jak pomóc rannemu w wypadku drogowym. W czasie zajęć praktycznych mogliśmy korzystać z jego wiedzy i doświadczenia. Przykładem swojego życia umocnił nas w niesieniu pomocy innym ludziom.

Mieliśmy ogromną przyjemność spotkać się z Wilfredo Leonem, kubańsko-polskim siatkarzem, od 2019 r. reprezentantem Polski. Jego radość życia oraz pozytywne nastawienie powoduje, że jest nie tylko mistrzem piłki siatkowej, ale również mistrzem do naśladowania, w walce o zdobywanie celów i spełniania marzeń, których młodym ludziom dzisiejszego świata tak bardzo brakuje.

Jak co roku, w zobaczeniu siebie z dystansu, ale i „od środka”, w kształtowaniu osobowości pomagał psycholog i coach. Te zajęcia były szczególnie ważne, bo młodzi ludzie borykają się obecnie z wieloma problemami. Nim zakończyła się pandemia, przyszła wojna u wschodnich sąsiadów. Wrażliwość na tę sytuacje uczestnicy mogli okazać bezpośrednio kolegom i koleżankom z Ukrainy, których gościliśmy.

Jaką radość mogły sprawić zajęcia z survivalu, wie tylko ten kto przeżył całą noc w ciemnym, deszczowym lesie. Każdemu z nas przydała się taka lekcja przetrwania w trudnych warunkach. Będziemy już wiedzieli jak poradzić sobie w nieprzewidzianych sytuacjach, jak np. zagubienia, wypadku, itp. Opanowanie strachu, emocji czy adrenaliny stanowiły ważną część przeprowadzonego treningu survivalowego i pozwoliły jeszcze bardziej poznać nam samych siebie.

Po raz pierwszy pozwolono nam beztrosko malować po ubraniach. Pod nadzorem
i kierunkiem Piotra Kani malowaliśmy graffiti na dżinsie. Poczuliśmy się jak artyści, którzy projektują kolekcje do największych domów mody. Przeżyta przygoda może zainspiruje nie jednego młodego człowieka do wyboru zawodowej drogi życiowej.

Dobrze byłoby aby uczestnicy spływu kajakowego w Stradunach w przyszłości mogli naśladować Komandosów z Lubińca, czy też żołnierzy z Warmińsko – Mazurskich Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy byli wsparciem organizacyjnym i logistycznym, za co serdecznie dziękujemy.

Nie mogło zabraknąć oczywiście tańca i teatru. Tym razem nasi nauczyciele zainspirowali nas historią bohaterów serii „Szybkich i wściekłych” i powtarzaliśmy „Szybcy w czynieniu dobra, wściekli na głupotę”. Ruchem i słowem wyrażaliśmy nasze emocje, pragnienia, nadzieje, ale i smutek, czasami wściekłość, gniew.

A osłodę zgotowaliśmy sobie sami, kręcąc sękacze 😊

Spoiwem obozu była prowadzona formacja duchowo – ludzka w oparciu o przesłanie z Góry Karmel, która tak naprawdę okazała się drogą w pogłębianiu wiary i kształtowaniu tożsamości chrześcijańskiej.

 

Wracając do słów piosenki Marka Grechuta, w dalszej części śpiewał: 
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy 
Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy

My czekamy na te dni w których ponownie się spotkamy, które dadzą nam siłę, nadzieję i cel działania na nadchodzący czas.

Te wszystkie wydarzenia, wspaniałe chwile i emocje mogliśmy przeżyć dzięki wsparciu naszych Partnerów i Darczyńców, którym, pełni wdzięczności, mówimy: DZIĘKUJEMY 😊

Zapraszamy do obejrzenia krótkiej relacji z tych pięknych dni – kliknij TU